czwartek, 5 grudnia 2013

Mój ostatni koreański koncert: Music at an Exhibition, Bongsan Culture Center Daegu

Music at an Exhibition, Gregory Kim, Bongsan Culture Center Daegu

Mój ostatni w Korei i ostatni w ogóle w tym roku koncert odbył się w Bongsan Culture Center w Daegu. Był to koncert połączony z wystawą multimendialną i w całości poświęcony kompozytorowi Gregoremu Kim. Podczas koncertu wykonałam dwa utwory: Koncert na skrzypce i komputer Multimediaconcerto No. 11 for Violin and Computer "THEREMIN" oraz kwartet smyczkowy "Summer Night Scenery". W kwartecie grałam razem z muzykami koreańskimi, było to ciekawe doświadczenie, które pozwoliło mi nawiązać nowe znajomości.
Na osobne omówienie zasługuje koncert na skrzypce i komputer. Tytuł THEREMIN zainspirowany został instrumentem muzycznym o tej nazwie: Theremin (eterofon, termenvox) – instrument muzyczny z grupy elektrofonów elektronicznych skonstruowany przez rosyjskiego fizyka i wynalazcę Lwa Termena. Dźwięki produkowane przez theremin są ubogie harmonicznie i przypominają w swym brzmieniu wycie, jęk, kobiecy głos, gwizd, piłę, flet, skrzypce lub inne instrumenty.
Po raz pierwszy wykonywałam utwór solowy z elektroniką. To fantastyczna sprawa i genialne doświadzenie. Jestem fanką takiej muzyki, o ile jest dobrze napisana, a w tym przypadku-była. Chyba odzywają się gdzieś we mnie geny mojego dziadka, kompozytora i pedagoga, Andrzeja Dobrowolskiego, który był prekursorem muzyki wykorzystującej elektronikę (muzyka z taśmą). Choć w porównaniu z utworami Kima, muzyka Dobrowolskiego była bardzo słabo zaawansowana, to i tak efekt był podobny i chodziło o to, by połączyć żywą muzykę z dźwiękami już nagranymi, w pewnym sensie mechanicznymi. Gregory Kim poszedł dalej, tutaj komputer imituje  i powiela dźwięk skrzypiec oraz ruch rąk skrzypka. Gdy poruszałam smyczkiem wokół linii umieszczonej na ekranie (rzutnik) w rytm moich ruchów odzywał się dźwięk. Generowałam dźwięk (podobny do brzmienia Thereminu) poziomym lub pionowym ruchem smyczka lub ręki nie dotykając wcale skrzypiec. Rewelacyjne doświadczenie. Oczywiście utwór wykorzystywał również tradycyjny sposób gry (sekwencje oparte na  dawynch ludowych melodiach koreańskich) co stanowiło przeciwwagę do elektroakustycznych sekwencji. Bardzo duże wrażenie robi połączenie gry, ruchów ciała, smyczka i imitowanie i przetwarzanie ich na dużym ekranie. To już teatr a nie tylko muzyka. Jak widać człowiek i elektronika to zgrany duet i, gdy kompozytor ma wyczucie, może stworzyć na prawdę ciekawą pozycję repertuarową.
Koncert okazał się ogromnym sukcesem. Mam nadzieję, że uda mi się wydobyć film video z koncertu, bo wiem, że performance był rejestrowany. I bardzo bym chciała wykonać jeszcze kiedyś ten utwór.

Koncert odbył się w Bongsan Culture Center, miejscu, które skupia różnego rodzaju artystów z Daegu. Budynek, ciekawy architektonicznie, mieści się na ulicy Bongsan, tzw. ulicy galerii, gdyż tam właśnie toczy się życie kulturalne miasta, są tam różnego rodzaje galerie  i atelier artystów malarzy, plastyków i ceramików. Ciekawe miejsce. Sala, w której odbył się koncert, była mocno industrialna, budziła skojarzenia raczej z Europą ( Berlin, Amsterdam, Łódź) niż Azją, szczerze mówiąc byłam zaskoczona, że są w Daegu takie miejsca. Surowy i ascetyczny klimat wnętrza doskonale pasował do wykonywanej muzyki, co sprawiło, że atmosfera koncertu była jedyna w swoim rodzaju, bardzo kameralna i osobista.











Kilka zdjęć z koncertu i backstage:)














Bongsan Art Center i ulica Bongsan:





czwartek, 21 listopada 2013

Książka o Huberze już do kupienia w sieci

Właśnie zobaczyłam, że moja książka jest już dostępna w Księgarni Muzycznej Wydawnictw UMFC w Warszawie oraz na stronie internetowej tejże księgarni. Została dodana do katalogu i można nabyć ją online pod tym adresem:

http://efryderyk.pl/73-poznoromantyczne-sonaty-i-miniatury-skrzypcowe-hansa-hubera-agnieszka-marucha.html


czwartek, 14 listopada 2013

Moje koreańskie koncerty

Ponieważ w zeszłym semestrze byłam bardzo zajęta pisaniem książki i przygotowywaniem studentów do recitali dyplomowych, nie miałam czasu ani możliwości, by prowadzić w Korei aktywne życie koncertowe. Ale na szczęście się to zmieniło i w tym semestrze wystąpię na koncertach w Daegu 5 razy.
Dwa z nich są związane z Keimyung University a kolejne to występy w ważniejszych salach koncertowych w mieście.
Bardzo się cieszę, że mogę wystąpić w Daegu, bo to dla mnie okazja do nawiązania nowych kontaktów artystycznych oraz poznania nowych sal koncertowych. Miejsca te może nie mają nadzwyczajnej akustyki, ale są wspaniale wyposażone i doskonale dostosowane do występów (różne rodzaje światła na scenie, dobre fortepiany, ładny, nowoczesny wystrój, doskonałe zaplecze multimedialne, fachowa obsługa).

Pierwszy wstęp odbył się 16 października w sali Susong Artpia (koncert kompozytora Gregoryego Kima i Ensemble G). Koncert był swoistym kolażem muzyki barokowej z kompozycjami współczesnymi. Ładnie i zgrabnie to wyszło i muszę przyznać, że był to dość ciekawy projekt.
Na koncercie, poza innymi utworami, wykonałam słynną Sonatę e-moll J. S. Bacha. Towarzyszył mi pianista Tomasz Lupa. Uwielbiam tę sonatę i bardzo się cieszę, że mogłam ją odświeżyć. Grałam ją dawno temu na studiach w Szwajcarii. Wykonywałam ją wtedy na skrzypcach barokowych z klawesynem. Pomimo tak długiej przerwy dużą trudność sprawiło mi przestawienie się na współczesne granie (instrument i smyczek). Dużo trudniej gra się tę sonatę z fortepianem, współczesnym smyczkiem. Brakuje lekkości i zwinności, jaką daje krótszy i bardziej zwrotny smyczek barokowy oraz specyficznego szelestu i lekkiej mechaniki klawesynu. Fortepian ma zbyt dużą masę do takiej muzyki. Ale i tak wspaniale mi się grało i miałam mnóstwo radości podczas wykonywania Bacha, którego uwielbiam!



Gram Bacha, przy fort. Tomasz Lupa

Z koreańskimi muzykami:)
Następny koncert odbędzie się już za tydzień. Wykonam partię solową Łańcucha II Witolda Lutosławskiego z towarzyszenie orkiestry KMU. Będzie to dla mnie duże przeżycie, gdyż znałam kompozytora i zawsze bardzo go ceniłam i podziwiałam. Choć bałam się, że studenci nie poradzą sobie z akompaniamentem (bo w Korei na zajęciach orkiestrowych rzadko grywa się muzykę XX wieku, najczęściej studenci uczą się kanonu romantycznej i klasycznej symfoniki więc nie mają doświadczenia z muzyką współczesną) to jednak wszystko idzie dobrze. Dyrygent, maestro Kwak, jest bardzo pozytywny, dobrze przygotowany i dobrze prowadzi zespół. W orkiestrze siedzi sporo moich uczniów, granie dla nich to spore wyzwanie, wiadomo, studenci są bardzo krytyczni i wszystko bacznie obserwują:) Muszę się na prawdę postarać!



Kolejny koncert odbędzie się 28 listopada w Haedam Hall w KMU. Będzie to doroczny koncert pedagogów Chopin - KMU. Wykonamy m.in. Kwintet fortepianowy Juliusza Zarębskiego oraz Passacaglię na skrzypce i wiolonczelę J. Haendla (opr. Johan Halvorsen). Passacaglię muszę porządnie poćwiczyć, bo ten utwór do najłatwiejszych nie należy. Jest niezwykle transparentny i przejrzysty. Brak fortepianu robi swoje. Ale cieszę się, bo wreszcie pracuję nad czymś nowym!





A potem jeszcze dwa koncerty z muzyką współczesną. Po drodze egzaminy, audycje studentów, koncert szkolny i wiele innych spraw. Sprawozdania z koncertów będę wrzucać na bieżąco:)





Opium Strig Quartet, Chagall for Strings PREMIERA!!!

Od wczoraj oficjalnie można kupić w sklepach naszą świeżutką kwartetową płytę Chagall for Strings wydaną przez wydawnictwo CD Accord.






String Quartet no.4 "Chagall" (2007)
Le lien entre les jour
for mezzo-soprano and string quartet (2008)
Poem: Miriam Van hee

Dedication
for String quartet (1994)


Najnowsza płyta kwartetu "Chagall for Strings" z muzyką Piotra Mossa, oraz nadzwyczajnym udziałem Jadwigi Rappé. To juz trzecia płyta zespołu Opium String Quartet poświęcona polskiej muzyce na ktorej znajdą się wyłącznie premiery fonograficzne. Ten muzyczny kolaż dźwięków inspirowany m. in. malarstwem Marca Chagalla intryguje przewrotnoscią rytmów i harmonii. 

Strasznie się cieszę, bo dużo było z tą płytą pracy, trudno było zebrać fundusze na jej wydanie. W ogóle to taki trochę niszowy produkt. Ale się udało i to w dużej mierze dzięki pomocy przyjaciół i naszych wspaniałych mecenasów kultury!



Fragmentu płyty posłuchać można tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=rjuhcoewKBY&feature=youtu.be

O płycie przeczytać można na stronie wydawnictwa CDAccord:

http://www.cdaccord.com.pl/album.pl.html?acd=195










piątek, 25 października 2013

Daegu Arboretum -ogród botaniczny

Jeszcze we wrześniu, gdy panowało tutaj upalne lato, w jeden z weekendów wybrałam się do ogrodu botanicznego w Daegu. Znajduje się on na przeciwległym końcu miasta, więc żeby tam dojechać z mojego kampusu potrzebna jest minimum godzina. Ale na prawdę warto było poświęcić ją na dojazd, żeby zobaczyć to miejsce:) Arboretum to największy tego typu ogród w Korei. Jest tam ponad 1000 zagrożonych gatunków roślin. To próba odtworzenia ginącego ekosystemu. Miejsce jest skrzyżowaniem ogrodu botanicznego i parku rekreacyjnego. Wstęp, jak wszędzie w miejscach publicznych, jest oczywiście za darmo. Arboretum położone jest na zboczach gór, można stamtąd pójść wyżej, trochę się powspinać i zrobić piękną wycieczkę (co właśnie podczas mojej wyprawy miało miejsce:) a potem wrócić do ogrodu, lub zejść gdzieś indziej.
W Arboretum jest szklarnia z kaktusami, ogród miniaturowych drzew, liczne oczka wodne, a także stanowiska z paprociami, iglakami, ziołami leczniczymi i mnóstwem kwiatów. Na głównym deptaku panuje tłok (rodziny z dziećmi) ale w bocznych alejkach jest prawie pusto. Są też stoliki i ławki przeznaczone w celach piknikowych (Koreańczycy uwielbiają jeść pod gołym niebem i całymi rodzinami co weekend wybierają się na pikniki do wszystkich możliwych parków miejskich).
Miejsce jest piękne  i przyjazne. Warto się tam wybrać na cały dzień. Najlepiej w lecie lub na jesieni (spróbuję jeszcze tam pojechać). Koreańska jesień to cud, drzewa mają tam wszystkie możliwe kolory, dlatego warto wtedy odwiedzać miejsca związane z przyrodą:  góry i parki.



Tunel z dyniami i kabaczkami


Wejście do ogrodu paproci


miejsca na pikniki

Czyżby jarzębina?





Bambus


Poczciwe nagietki robiły w ogrodzie prawdziwą fororę!

Ciekawy budynek administracji ogrodu

Ogród miniaturek

Ogród miniaturek 2

Szklarnia z kaktusami