Daegu w Korei, gdzie obecnie uczę położone jest w dolinie. Miasto otoczone jest praktycznie z każdej strony pasmem gór, jest więc z czego wybierać. Dla osób, które kochają góry, jest to praktycznie raj!
Przez ostatnie tygodnie w każdej wolnej chwili starałam się gdzieś wyskakiwać na jakąś krótszą bądź dłuższą górską wędrówkę.
Nawet obok kampusu, z tyłu za budynkiem, w którym mieszkam, jest ścieżka, która prowadzi na szczyt niewysokiej góry Pasan. A zaraz za Uniwersytetem, znajduje się bardzo ładny Waryongsan Urban Nature Park, z niedużymi górami i wspaniale opracowanymi ścieżkami przyrodniczymi.
Na południu są wyższe góry: Apsan (660m), Sampilbong Peak i Beobisan (629) oraz Daedeoksan (599). Na Beobisan i Daedeoksan mam zamiar wspiąć się w najbliższych dniach.
Natomiast na północy miasta znajduje się wspaniałe pasmo górskie Palgong. To są już wyższe góry, z dala od miasta, u ich stóp położonych jest wiele świątyń buddyjskich, jak choćby słynny kompleks świątynny Donghwasa (gdzie niedawno zbudowano największy na świecie posąg Buddy) czy świątynia Buinsa. Z kolei na jednej z gór (Gatbawi) stoi ogromny posąg Buddy. Żeby tam dotrzeć, trzeba się wspinać ok. 2 godziny po bardzo stromych ścieżkach. Ale zawsze jest tam tłum pielgrzymów, rodzin z małymi dziećmi (one też dzielnie się wspinają) i osób starszych. Dla wierzących buddystów z Korei to obowiązkowy punkt pielgrzymek. O każdej porze dnia przed posągiem kłębi się tłum wiernych, którzy przynoszą ryż i inne drobne upominki i zostawiają przed posągiem. Ryż przynieść trzeba, przynajmniej pół kilo! Jest on przeznaczony dla mnichów opiekujących się położoną nieopodal świątynią.
Góry Palgong mają cudowną atmosferę. Wreszcie można pobyć w ciszy w otoczeniu natury (gdyż małe górki w parkach miejskich są zatłoczone, słychać też nieustannie hałas miasta i huk autostrad a z góry widać wieżowce i miejsą aglomerację). Ze szczytów Palgong widać rozpościerające się pasma gór, przy dobrej widoczności można zobaczyć nawet morze! Jestem absolutnie zafascynowana tymi górami i choć aby tam dotrzeć, trzeba jechać autobusem ok. 1,5 godz, byłam tam już 3 razy. I na pewno jeszcze tam wrócę!
DONGHWASA
|
Mini ogród przy wejściu do Donghwasy |
|
Mapa gór Palgong |
|
Donghwasa - bardzo turystyczne miejce |
|
W buddyjskich świątyniach zawsze wisi tysiące papierowych lampionów! |
|
Wrzuć pieniążek do dzbana i pomyśl życzenie (trzy razy nie wcelowałam...) |
|
W świątyni Donghwasa |
|
Nieodłączne akcesoria potrzebne do buddyjskich obrzędów |
|
Znów wrzucamy pieniążki |
|
Budda a w tle góry Palgong |
WYCIECZKA W GÓRY PALGONG i BUINSA
Choć pogoda spłatała mi figla: była mgła, chmury, deszcz i bardzo silny wiatr (coś jak halny), była to jedna z najpiękniejszych wycieczek!
|
Kolejka linowa na Palgong |
|
Początek wyprawy |
|
Zastanawiałam się, czy jeszcze nie zawrócić... |
|
Na grani było nieprzyjemnie - wiało potwornie, ale skoro inni się nie bali, to ja też nie:) |
|
Stąd wyruszyłam |
|
Palgong we mgle |
|
Mgła była bardzo blisko! |
|
Samseongbok Peak (1153m). Tu też wiało na maksa! |
|
Zejście ze szczytu a po drodze małe miejsce na modlitwę i odpoczynek. |
|
Zejście do najłatwiejszych nie należy. Schodki były ok, ale trzeba również było się wspinać i schodzić po linach. |
|
Buinsa |
|
Las bambusowy z tyłu za świątynią |
|
Albo życzenia albo prośby do Buddy |
|
Mnich doglądający świątyń |
|
Wykończona ale szczęśliwa przed Buinsą |
|
Koreańska wieś:) |
GÓRY W MIEŚCIE
Wszystkie, nawet najmniejsze góry w mieście są doskonale przystosowane do aktywnej ich eksploracji. Ścieżki górskie są świetnie przygotowane, utrzymane oraz opisane, dzięki temu nawet osoby nie mające mapy, czują się bezpieczne i wiedzą, na którym odcinku trasy się znajdują. Góry w mieście, choć niewysokie, wyrastają prawie z samego poziomu morza. Miasto jest płaskie i nagle, po prostu pojawia się kilka wypiętrzonych gór. A potem znów płasko. Dlatego wspięcie się nawet na jedyne 600 metrów to spore wyzwanie. Szczególnie, że ścieżki, w przeciwieństwie do naszych europejskich tras górskich, wytyczone są sztucznie i idą po linii prostej na samą górę, według zasady, jak się wspinać to na całego. Dlatego wszystkie ścieżki są bardzo, bardzo strome co przy 30 stopniowym upale sprawia, że po wejściu na takie 600m człowiek jest wykończony i zlany potem!
W miejskich górach na ogół są miejsca, gdzie można poćwiczyć, takie małe siłownie pod gołym niebem. Są metalowe przyrządy do ćwiczeń, jest zegar i oczywiście MUSI być lustro:) I ludzie ćwiczą!
|
Tak są oznakowane ścieżki w górach miejskich. Nie można się zgubić:) |
|
Niby mała górka a wspinania było sporo. |
|
Siłownie pod gołym niebem i obowiązkowo LUSTRO:D |
|
Widok z gór położonych w mieście |
|
Widok na Daegu z Parku Miejskiego Waryongsan |
Koreańczycy, to bardzo sportowy naród. Mają fioła na punkcie odpowiedniej odzieży górskiej. Nawet do parku miejskiego na spacer i przy największym upale zakładają specjalne goreteksy i inne wspinaczkowe ubrania. Koniecznie z długim rękawem i długą nogawką, koniecznie buty za kostkę i na traktorze i koniecznie kijki do schodzenia. Ja w moich krótkich spodenkach, adidasach i bawełnianym podkoszulku (oraz ze złotym!!!plecakiem na plecach) stanowię da nich przykład ignorancji i głupoty. Choć mam czapkę, wodę a w plecaku dodatkowy sweter i legginsy i tak wdaje im się, że nie wiem co to góry i że nie mam pojęcia o wspinaniu:) Są zdziwieni, gdy widzą mnie na szczycie. Ale za to wielu mężczyzn na powitanie stwierdza
You are very beautiful, co jet niezwykle miłe, zważając na to, że na ogół przy wspinaczce jestem spocona, zmęczona i mam rozmazany makijaż (albo w ogóle nie mam żadnego!):D
|
Z widokiem na górę Apsan |
|
Ten Pan był wyjątkiem. Na ogół wszyscy noszą długi rękaw. Pan zrobił mi zdjęcie i koniecznie chciał mieć zdjęcie ze mną na pamiątkę:) |