środa, 29 stycznia 2020

Do posłuchania-Koncert skrzypcowy Raula Koczalskiego

Fragment mojej płyty z koncertami Raula Koczalskiego.

https://www.youtube.com/watch?v=Wv0ON7xzhI0






Taki opis koncertu autorstwa Zofii Stopińskiej ukazał się w serwisie www.klasykapodkarpacie.pl:

"Krążek rozpoczyna trzyczęściowy Koncert skrzypcowy A-dur op. 84. Kompozytor nie przewidział w tym utworze zbyt wielu elementów popisowych dla solisty, ale to wcale nie oznacza, że partia skrzypiec jest łatwa, a wręcz przeciwnie. Solowe skrzypce muszą się zmierzyć z wielką orkiestrą, dużo jest (szczególnie w części środkowej) zmian dynamicznych, metrum i tonacji, a trochę więcej wirtuozowskich elementów jedynie w części finałowej, w której wyraźnie słychać rytm poloneza.
Do wykonania partii solowej w tym koncercie zaproszona została Agnieszka Marucha, znakomita skrzypaczka i kameralistka, wychowanka prof. Mirosława Ławrynowicza w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina oraz prof. Moniki Urbaniak-Lisik w Hochschüle der Künste w Bernie. Artystka, oprócz działalności koncertowej, jest także cenionym pedagogiem i prowadzi klasę skrzypiec oraz klasę kameralną w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie – jest doktorem habilitowanym, adiunktem tej uczelni.
Talent i doświadczenie Artystki przełożyły się w wykonaniu tego dzieła na szlachetną i niezwykłej urody barwę dźwięku solowych skrzypiec we wszystkich rejestrach. Pewnie dlatego solowy instrument brzmi zdecydowanie i wyraźnie zarówno na tle całej orkiestry, jak i w dialogach z grupami instrumentów smyczkowych oraz dętych.
Należy także podkreślić doskonałą współpracę solistki z orkiestrą i dyrygentem, co sprawia, że po pierwszym wysłuchaniu Koncertu skrzypcowego A-dur op. 84 Raula Koczalskiego z przyjemnością sięgamy po płytę po raz drugi, trzeci i kolejne."

Pełna recenzja tutaj:



A tutaj  kolejna recenzja krytyka autorstwa Jonathana Woolfa z portalu www.musicwebinternational.com:
The Violin Concerto is cast in three conventional movements. From its relaxed Moderato movement onward, it revels in unbridled lyricism and easy-going warmth adding some figuration for the dexterous soloist to negotiate, the orchestra responsible for subtle transformation of material. Violin lyricism predominates in the central slow movement, avoiding overt virtuosity, and deft orchestration ensures expressive breadth. There is a big contrast in the Polonaise finale, the most obviously Polish of the three movements. The orchestra is prepared to take on a more sinewy role whilst the soloist reprises the songful elegance that characterises the concerto. Koczalski could not have then known Młynarski’s Second Violin Concerto, as it was written a year after his, but wasn’t performed until 1920. But maybe he knew Moszkowski’s 1883 Concerto and, perhaps a little more to the point, Karłowicz’s 1903 Concerto, which like Koczalski’s, opens with a brief orchestral statement before the soloist presents the main theme. Both concertos share a second subject of lyric simplicity and ineffable beauty.
This is no reflection on soloist Łukasz Tudzierz who plays splendidly. But there’s no doubting that Agnieszka Marucha has more to work with and responds with technical accomplishment and a good sense of the music’s unselfconscious charm. Presiding over both works is Wojciech Rodek whose Lublin forces, though not vast, are sympathetic and sensitive throughout.

Powrót po dwóch latach!

Wróciłam!
Mam nadzieję, że po dwóch latach przerwy, spowodowanej całkowitym brakiem czasu na pisanie bloga uda mi się pojawiać tutaj częściej. Dla mnie ten blog jest formą muzycznego pamiętnika, sama po jakimś czasie chętnie wracam do minionych wydarzeń, to również świetna dokumentacja mojej działalności artystycznej.
Ale jest sporo tematów niełatwych, które też chciałabym tutaj poruszyć związanych z naszym środowiskiem muzycznym. Nie wiem, czy będę mieć odwagę, by o nich pisać, ale może nadejdzie taki moment.
Na razie uzupełnię wpis o to, co działo się przez minione 2 lata, a działo się wiele. Przede wszystkim udało mi się nagrać dwie płyty z koncertami skrzypcowymi, zagrać wiele ciekawych koncertów, nauczyć wielu nowych utworów, oraz zagrać sporo prawykonań. A oprócz tego, uczyć-mam cudownych studentów i absolwentów, wspaniałe dzieci na kursach-rodzina moich muzycznych wychowanków rośnie z każdym rokiem, z czego bardzo się cieszę!

Dwa lata temu zaczęła się też moja przygoda z ceramiką, która trwa do dziś i wciąga mnie coraz bardziej. Na emeryturze na pewno założę pracownię ceramiczną-to już postanowione:-)

Oto dwie moje najnowsze płyty.Jestem dumna, że udało mi się je nagrać, choć czasu było niewiele, a repertuar niełatwy: