Właśnie wróciłam z festiwalu muzyki katalońskiej z Francji. Zagrałam tam z Opium String Quartet bardzo udany koncert, obfitujący w wiele prawykonań, w tym światowych.
Między innymi zagrałyśmy po raz pierwszy
Kwartet smyczkowy Ryszarda Sielickiego, który będziemy nagrywać w przyszłym roku na płytę poświęcono twórczości kompozytora. Kwartet jest kompozycją ciekawą, zabawną, nawiązującą w swej stylistyce do utworów D. Milhauda lecz wykorzystującą ponadto wiele elementów polskiej muzyki ludowej. Swą lekkością i bajkową atmosferą budzi skojarzenie z muzyką filmową dla dzieci, którą z resztą kompozytor również pisał.
Kolejnym premierowym utworem, o zupełnie odmiennej stylistyce był wykonany przez nas
III Kwartet Joanny Bruzdowicz poświęcony 70. rocznicy Powstania Warszawskiego, napisany specjalnie dla OPQ. Na koncercie zagrałyśmy środkową część utworu,
Elegię, pełną zadumy, mroku, o dużej rozpiętości dynamicznej i kolorystycznej oraz potężnym ładunku emocjonalnym.
Koncert dopełniła
Suita Polska Macieja Małeckiego,
Dedykacja Piotra Mossa i
Orawa Wojciecha Kilara, jako swoisty hołd dla zmarłego niedawno kompozytora.
Festiwal muzyki Katalonii odbywa się w Cerét od wielu lat, jego organizatorką i pomysłodawczynią jest p. Joanna Bruzdowicz, która od kilku lat jest mieszkanką Cerét. Festiwal obfituje w wiele różnorakich wydarzeń artystycznych, od muzyki folkowej, poprzez klasykę, muzykę współczesną i jazz. Muzyka łączy się tu z performancem i wystawami malarskimi.
Z resztą samo miasteczko Ceret stanowi znakomitą scenerię dla tych wszystkich wydarzeń. To spokojne i malownicze miasteczko położone na granicy Francji i Hiszpanii, otoczone górami pełne jest malowniczych zakątków i ocienionych skwerów. Tu zawsze jest piękna pogoda, posiłki je się na powietrzu, wszędzie jest blisko no i można odpocząć od zgiełku dużego miasta. Tymi cechami z resztą charakteryzuje się cały region południowej Europy. Uwielbiam tam wracać (rok temu również wystąpiłyśmy w Cerét kwartetem, dokonując francuskiej premiery
Kwartetu Witolda Maliszewskigo). Mam nadzieję, że za rok znów tam wrócimy!
|
Plakat festiwalu |
|
I program koncertu |
|
Tak zainspirowała jedną ze słuchaczek Orawa Kilara |
|
Takie plakaty powitały nas na lotnisku w Barcelonie:-) |
|
W uroczym Cerét |
|
W dniu wyjazdu odwiedziłyśmy lokalny targ |
|
Były tam stoiska z piękną, lokalną ceramiką... |
|
i ręcznie robionymi mydłami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz