To taki wpis na gorąco. Właśnie odsłuchałam pierwszy master naszego ostatniego kwartetowego nagrania i, co rzadko mi się zdarza, jestem na prawdę zadowolona!!!! Na ogół jestem potwornie krytyczna w stosunku do siebie, i słuchanie pierwszych masterów jest na ogół bardzo nieprzyjemną sprawą. Od razu słyszę wszystkie nieczystości i błędy, jestem zła, że zagrałam w taki sposób a nie inny, zastanawiam się, czy są lepsze wersje do wymiany, czy musi już tak zostać. Ale tym razem jest inaczej, i jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa. Wniosek z tego taki, że jako kwartet zrobiłyśmy duże postępy w ciągu roku, jesteśmy bardziej zgrane, lepiej się słuchamy i gramy coraz bardziej zbliżoną do siebie artykulacją. Czyli udaje nam się wszystko to, do czego dążymy i nad czym pracujemy :-) Oby tak dalej! Ola, Magda i Ania- SUPER ROBOTA, dziękuję!!!!
Taki master daje bardzo silną motywację do dalszej pracy, bo jak wiadomo, zawsze może być lepiej i trzeba dążyć do ideału, ale fajnie jest widzieć realne postępy i wymierne rezultaty włożonego wysiłku i poświęconego czasu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz