niedziela, 14 października 2012

Dlaczego warto wybrać się do Łodzi: Rewizor w łódzkim Teatrze Jaracza


Podczas mojego krótkiego, aczkolwiek owocnego urlopu w Łodzi, udało mi się pójść do słynnej Manufaktury na zakupy, na Rynek Bałucki po najlepsze owoce i warzywa w mieście, na spacery, do kina i, co najważniejsze: do teatru. Ostatni raz byłam w teatrze, wstyd się przyznać 3 lata temu. Nigdy nie mam czasu na teatr. Za czasów licealnych chodziłam obejrzeć coś w teatrze przynajmniej raz w miesiącu. A potem już nie było na to czasu przez lata. Dlatego tym bardziej się cieszę, że tym razem się udało. 
W Łodzi jest kilka niezłych teatrów, ale moim ulubionym zdecydowanie jest Teatr Jaracza, gdzie miałam okazję kilkakrotnie gościć. I tym razem dokonałam dobrego wyboru, Rewizor Gogola, klasyka gatunku, wystawiany tam w tym sezonie, jest jednym z lepszych przedstawień, na których kiedykolwiek byłam. Rewizora widziałam kiedyś w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Było to bardzo dobre, aczkolwiek dość konwencjonalne przedstawienie (stroje z epoki, oryginałny scenariusz). W tamtej adaptacji reżyser starał się wydobyć na światło dzienne marność ludzkiego charakteru i małość człowieka, z jego przekupstwem, dążeniem do kariery, łapówkarstwem. Była to również swoista karykatura panującego ówcześnie zbiurokratyzowanego ustroju politycznego i strachu przed władzą. Wątek komediowy w tej adaptacji został niejako zepchnięty na dalszy plan. Dlatego, pomimo wielu akcentów komicznych, przedstawienie warszawskie oglądało się z podskórnym niepokojem i pewną dozą przygnębienia.
W adaptacji łódzkiej reżyser starał się przede wszystkim wydobyć na światło dzienne wątek komediowy. Sprzyja temu nowoczesna scenografia, kostiumy oraz bardzo uwspółcześniony tekst. To nowe, inne spojrzenie na Rewizora bardzo mi się spodobało. Sztuka nic nie traci ze swej aktualności, jest ciągle na czasie, natomiast pierwszoplanowy wątek komediowy – bawi, tumani, przestrasza. Dawno już tak się nie śmiałam:) Dialogi matki z córką – w fantastycznej obsadzie Mileny Lisieckiej i Iwony Dróżdż-Rybińskiej -bezcenne!!!!
Choć scenografia jest dość uboga, a scena- nieduża- gorąco polecam tę sztukę graną w Teatrze im. Jaracza. To najlepsze antidotum na jesiennego doła. I chyba nie tylko ja tak myślę, gdyż teatr był wypełniony po brzegi, a wszystkie bilety -sprzedane. Więc może, pomimo kryzysu, nie jest jeszcze z naszą polską kulturą tak źle?


Więcej o przedstawieniu na stronie teatru: http://www.teatr-jaracza.lodz.pl/rewizor.html

Łódzkie klimaty: Manufaktura!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz