czwartek, 29 września 2016

Moje dłuuugie wakacje!

W tym roku  zrobiłam sobie pierwsze dłuugie wakacje od skrzypiec.

I chyba już co roku będę je powtarzać. Wiem, że jest wielu zwolenników teorii, by z instrumentem nie rozstawać się nawet na jeden dzień i ćwiczyć regularnie. Też kiedyś tak uważałam. Z resztą- nawet gdybym chciała, nie miałabym czasu na wakacje, gdyż w lecie zawsze się coś działo, jakieś próby, koncerty, projekty. W tym roku po kursach w Łańcucie i w Bosie, gdzie aktywnie spędzałam czas z instrumentem ucząc i grając, zrobiłam sobie ponad miesiąc przerwy od grania. Miało być 2 tygodnie, ale jakoś się przedłużyło. Nie czułam potrzeby powrotu do grania, widocznie organizm sam wyregulował sobie czas, gdy włączony jest przycisk "off". Nie miałam w tym roku żadnych projektów, mogłam odpocząć, zwolnić. Pojechałam na wieś, chodziłam na spacery, pływałam i nigdzie nie musiałam się spieszyć. Aż dziwnie się z tym czułam na początku. Bardzo obawiałam się, jak wrócę do formy po takiej przerwie. Nawet nie chciałam myśleć o pierwszych dniach grania.
I jestem niesamowicie pozytywnie zaskoczona. Ręce były praktycznie rozegrane, głowa "wolna", więcej zapału do grania i generalnie chęci do pracy.  Dużo szybciej nauczyłam się nowych rzeczy, przyswoiłam materiał.
Dopiero po tej przerwie zdałam sobie sprawę z tego, że musiałam być potwornie zmęczona pod koniec poprzedniego roku akademickiego, bo nie miałam już ochoty na nic. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, jak mocno przeciążone były moje ręce i przede wszystkim mój umysł. Milion spraw do zapamiętania, do załatwienia, uczelnia, kwartet, nagrania, koncerty, przygotowanie kursów a do tego dom i dziecko. Muzyk musi to wszystko ogarniać i jeszcze do tego być zawsze dyspozycyjny i w świetnej formie. Ta presja jest czasem wyczerpująca i trudno jej sprostać. Dlatego doceniłam teraz zbawienną moc nic-nie-robienia, odpoczynku na wsi, kontaktu z naturą i tzw. slow life. Chyba już zawsze zamiast kurortów nad oceanem wybierać będę w wakacje polską wieś. I to koniecznie bez skrzypiec!


Jeziorsko w Łódzkiem. Tam życie zwalnia:-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz